Lider z Marcinkowic pokonany!
FOTO-HIGIENA BŁYSKAWICA GAĆ - SOKÓŁ MARCINKOWICE 2:1 (0:0)
BRAMKI: Łukasz Kucyniak 86, Krzysztof Cieśla 90 - Rafał Rybiński 65
Podopieczni Marcina Dymkowskiego po dramatycznym spotkaniu pokonali w derbach powiatu oławskiego byłego już lidera rozgrywek - Sokół Marcinkowice. Rywale od 36 minuty grali w dziesiątkę, a mimo tego w 65 minucie wyszli na prowadzenie. Pod koniec spotkania przepięknym strzałem zza pola karnego wyrównał Łukasz Kucyniak, a w ostatniej akcji meczu trzy punkty wyrwaliśmy na sprawą trafienia - Krzysztofa Cieśli. W następnym spotkaniu za tydzień 9 września, o godzinie 15:00, zmierzymy się we Wrocławiu, z tamtejszym Piastem Żerniki.
Pierwszy kwadrans upłynął na wzajemnym badaniu sił, głównie w środkowej strefie boiska. Nie było więc w tym czasie interesujących spięć podbramkowych. Po okresie spokojnej gry, ruszyli do szturmu goście, jakby chcieli pokazać, że to oni będą w tym meczu dyktowali warunki. Na bramkę strzeżoną przez Marcina Gąsiorowskiego uderzył z daleka Jarosław Wejerowski. Potem to samo zrobił Bogdan Gul, a następnie Igor Janiuk. We wszystkich tych przypadkach futbolówka przeleciała jednak wysoko nad poprzeczką. Około 20 minuty inicjatywę przejęli gospodarze, a z nich najbardziej dawał się rywalom we znaki lewoskrzydłowy Marek Budny, który grał po raz pierwszy w wyjściowym składzie Foto-Higieny, po długim okresie leczenia kontuzji. Popularny "Maro" bezlitośnie kręcił obrońcami Sokoła, deprymując tym zwłaszcza Patryka Kołodzińskiego. Podenerwowany kapitan przyjezdnych w krótkim czasie zarobił więc dwie żółte kartki. Najpierw nieregulaminowo przeszkadzał Budnemu wznowić grę z autu, a potem skosił przy bocznej linii Jegora Tarnowa. W efekcie musiał opuścić boisko i znacznie wcześniej niż zwykle powędrować pod prysznic.W tym czasie został również ukarany żółtą kartką za faul Bartłomiej Płomiński, drugi boczny obrońca Sokoła. Niewiele brakowało, by do grona kolekcjonerów żółtych kartoników dołączył także Michał Szydło, który w 34 minucie powalił na ziemię szarżującego Budnego, w obrębie szesnastki.- Sędzia trzymał już gwizdek w ustach, ale Bóg raczy wiedzieć, dlaczego go nie użył! -komentował w przerwie meczu tę kontrowersyjną decyzję arbitra prezes Foto-Higieny Tomasz Luda.
Po zmianie stron, już od pierwszego gwizdka sędziego, miejscowi ruszyli do szturmu i po pięciu minutach powinni prowadzić co najmniej 3:0. Najpierw jednak, po dokładnym podaniu ze skrzydła od Łukasza Kucyniaka, Igor Wargin strzelił z 10 metrów, ale nad poprzeczkę. Po chwili niemal to samo z podobnej odległości zrobił Wojciech Strójwąs, któremu z prawej strony podał także Kucyniak. Boczny obrońca Foto-Higieny był na czystej pozycji, ale uderzył niecelnie. W następnej akcji Wejerowski wypuścił w uliczkę Budnego, który przegrał pojedynek sam na sam z Patrykiem Janiczakiem. W 62 minucie idealnej okazji nie wykorzystał Jegor Tarnow, któremu podał z boku Igor Wargin. Ukrainiec, strzelając z 3 metrów, trafił w stojącego na linii bramkowej Jakuba Kuleja. Seria niewykorzystanych sytuacji zemściła się na Foto-Higienie w 65 minucie. Po kontrze, prawą stroną pociągnął Igor Janiuk i posłał wysoką piłkę na pole karne gospodarzy. Tam Rafał Rybiński wygrał pojedynek główkowy z Pawłem Przytułą i przelobował chyba trochę źle ustawionego w bramce Gąsiorowskiego. Po straconym golu gospodarze desperacko rzucili się do ataku, ale bardzo długo nie udawało im się przełamać twardo i skutecznie grającej defensywy Sokoła. Dopiero w 87 minucie miejscowi sprytnie wykorzystali zawahanie gości. Gdy przy interwencji na własnej połowie zderzyli się Krzysztof Cieśla i Paweł Przytuła, goście stanęli, czekając na przerwanie gry. Tymczasem arbiter nie zareagował, co wykorzystał Jegor Tarnow. Wyłuskał chwilowo bezpańską piłkę, podciągnął pod pole karne Sokoła i podał prostopadle do Kucyniaka. Popularny "Ziutek" przymierzył dokładnie z 12 metrów w okienko i w ten sposób gacianie wyrównali na 1:1. Jednak ten wynik ich nie zadowolił. W końcówce meczu (arbiter doliczył 4 minuty do regulaminowego czasu) gospodarze mocno atakowali. Na prawym skrzydle szalał Kucyniak, a na lewym debiutujący w Foto-Higienie Brazylijczyk Igor Maximo Barros Machado. Gdy wydawało się, że mimo tych wściekłych ataków gacian, gra zakończy się podziałem punktów, podopieczni trenera Marcina Dymkowskiego dopięli swego i rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry, do akcji ofensywnej włączył się Kamil Dołgan, który kilak chwil wcześniej zastąpił Wojciecha Strójwąsa. "Dołgi" przerzucił na pole karne do Marcina Musiała - drugiego rezerwowego i swojego niedawnego kolegi z MKS Oława - a popularny "Kefir", będąc na czystej pozycji, strzelił w długi róg. Nie trafił jednak w światło bramki, ale zamykający akcję Krzysztof Cieśla wpakował piłkę wślizgiem między słupki. Po zbiorowej cieszynce, jaką zawodnicy Foto-Higieny zademonstrowali przy narożnej chorągiewce, arbiter już nie wznawiał gry, tylko odgwizdał koniec meczu.
Komentarze