STILON - FOTO-HIGIENA: Wypowiedzi pomeczowe
Po meczu 30. kolejki III ligi dolnośląsko-lubuskiej, w której KS Stilon Gorzów Wielkoplski grał z Foto-Higieną Błyskawicą Gać, poprosiliśmy o wypowiedź trenera gospodarzy, Adama Gołubowskiego oraz kapitana Foto-Higieny - Marcina Mazura o kilka zdań podsumowujących spotkanie. Zapraszamy do lektury.
Adam Gołubowski - trener KS Stilonu Gorzów Wielkopolski
- W pierwszej połowie prowadziliśmy grę, ale Foto-Higiena też miała swoje okazje do zdobycia bramek. Cały czas byliśmy w posiadaniu piłki, ale brakowało przyspieszenia, iskry i chęci zaryzykowania. Goście bronili się całą drużyną, więc ciężko było przedostać się na ich pole karne. Natomiast w drugiej połowie Foto-Higiena umarła, bo jej piłkarze, biegający dużo za piłką, nie wytrzymali kondycyjnie trudów meczu. Kilka razy przed stratą bramki uchronił gości ich bramkarz. Szczęście uśmiechnęło się do nas w samej końcówce i dzięki temu to my dzisiaj zainkasowaliśmy te bardzo ważne trzy punkty. One dają nam jeszcze małą szansę na skuteczną walkę o utrzymanie się w trzeciej lidze.
Marcin Mazur - bramkarz i kapitan Foto-Higieny Błyskawicy Gać
- Nie ma co ukrywać, że zwłaszcza w drugiej połowie Stilon zdecydowanie dominował. Obroniłem kilka groźnych strzałów, ale niestety, nie zapobiegłem stracie gola w najważniejszym momencie, tuż przed końcem meczu. Ta kuriozalnie stracona bramka nie powinna paść, bo wystarczyło lepiej się zabezpieczyć i inaczej poustawiać przy rzucie rożnym. Najgorsze, że zdarzyło się to już po upływie 90 minut ciężkiej gry, w której zostawiliśmy dużo zdrowia na murawie. Biorąc pod uwagę uraz Wojtka Strójwąsa, trzeba to potraktować nie tylko w przenośni, ale jako dosłowne stwierdzenie. Ten fatalny gol i wynikająca z niego porażka, już prawie totalnie nas pogrążyły, ale nie poddajemy się i będziemy walczyć do końca. Przecież nadzieja zawsze umiera ostatnia...
Komentarze