WOŁÓW - FOTO-HIGIENA: Wypowiedzi pomeczowe
Po spotkaniu 3. kolejki IV ligi dolnośląskiej wschodniej, w której Foto-Higiena Błyskawica Gać zmierzyła się z MKP Wołów, poprosiliśmy trenerów obu drużyn: Krystiana Januszewskiego oraz Marcina Dymkowskiego do kilku zdań podsumuwujących dzisiejszy mecz zwycięski dla naszej drużyny - 3:2. Zapraszamy do lektury!
Marcin Dymkowski - trener Foto-Higieny Błyskawicy Gać
- Wychodząc na każdy mecz, musimy wiedzieć, że rywal też ma jedenastu zawodników, którzy potrafią biegać. Zabrakło u nas tej wiedzy w pierwszych 45 minutach. Chcieliśmy grać piłkę spokojną, ale robiliśmy to niedokładnie i bez werwy. Po przerwie dokonałem kilku zmian, w celu zwiększenia siły ofensywnej i to przyniosło dobry skutek, a także zwiększyło jakość naszej drużyny. Weszli na murawę zawodnicy wybiegani i to oni wypracowali bramki, które dały nam z trudem wywalczone zwycięstwo oraz trzy bardzo cenne punkty, zdobyte w starciu z wymagającym rywalem i na jego boisku.
Krystian Januszewski - trener MKP Wołów
- Mecz był rozgrywany w dokuczliwym upale, ale pogoda była jednakowa dla obydwu drużyn, więc to nie był czynnik decydujący o końcowym rezultacie. Ponieważ do przerwy prowadziliśmy 1:0, spodziewaliśmy się, że w drugiej połowie rywal śmielej zaatakuje. Nastawiliśmy się na kontry i mieliśmy swoje sytuacje, ale wykorzystaliśmy tylko jedną, a przeciwnik trzy. O naszej porażce zadecydowały indywidualne błędy, które popełniali moi podopieczni. Doświadczona drużyna, a taką jest Foto-Higiena, bezwzględnie to wykorzystuje. Każdy nasz błąd skutkował natychmiast utratą bramki. Gdy goście prowadzili 3:2, grali bardzo mądrze - nie pozwalali wchodzić nam w ich pole karne i dlatego przegraliśmy.
Komentarze