Wygrywamy w 10 kolejce na trudnym terenie spadkowicza z Pawłowic. Przez naszą nieskuteczność i indywidualne błędy w końcówce meczu zrobiło się troszkę nerwowo jednak komplet oczek do swojego konta dopisuje Energetyk :-) Fenomenalne zawody rozegrał Paweł Szymiczek zdobywając gola i notując dwie asysty.
Już w 1 min strzeliliśmy gola lecz sędziowie nie uznali bramki twierdząc, że piłka nie przekroczyła linii całym obwodem. Poszła szybka kontra i błąd naszej obrony wykorzystuje Orzeł i obejmuje prowadzenie 0:1. W 18 min Józefowicz z wolnego dośrodkował na głowę Pawła Szymiczka i mamy wyrównanie, piłka po drodze odbija się od słupka i wpada do bramki 1:1. W 33 min w okolicy koła środkowego piłkę dostał Szymiczek, popędził w pole karne i bardzo efektowną asystą "piętką"obsłużył Bartka Naściszewskiego a ten silnym strzałem dał nam prowadzenie 2:1. Do przerwy prowadzenie w pełni zasłużone, gospodarze sporadycznie zagrażali naszej bramce.
Następne gole były tylko kwestią czasu. W 50 min na strzał zdecydował się Szymiczek bramkarz z trudem wybronił ale dobitka Grześka Sitnika była skuteczna i prowadziliśmy już 3:1. Mieliśmy kolejne 100% sytuacje do podwyższenia rezultatu za sprawą Józefowicza, Naściszewskiego lecz niestety nie zakończone golami. Bardzo efektownie wyglądała akcja Bartka z Kozimorem zakończona strzałem tego drugiego w słupek. "Niewykorzystane sytuacje się mszczą" ta stara piłkarska prawda potwierdziła się również w niedzielę. W 88 min na prosty strzał z 20 metrów w środek bramki zdecydował się zawodnik Orła, a nasz bramkarz bez zbędnego wysiłku, bez wyskoku próbował wybijać piłkę jedną ręką...Wpadła jednak za "kołnierz" 3:2 dla Nas i nerwowa końcówka się zapowiadała. W doliczonym czasie najpierw szanse na wyrównanie z kilku metrów mają gospodarze (broni Czerniejewski ze Skowronkiem) a później Energetyk strzela gola po rajdzie Naściszewskiego i zagraniu z linii końcowej (sic!) do Sitnika...sędzia jednak pokazuje spalonego. Do tej pory się zastanawiamy czy to wydarzyło się naprawdę? JESZCZE RAZ: Naściszewski zagrywa z końcowej linii na drugi słupek do wbiegającego Sitnika, Grzesiek strzela gola a sędzia podnosi chorągiewkę i sygnalizuje spalonego. Po chwili zabrzmiał ostatni gwizdek arbitra w tym meczu i 3 punkty w pełni zasłużenie pojechały do Siechnic.
Z kampanii wyjazdowej przywozimy 4 punkty. Mogło być lepiej ale bardzo cieszymy się z tego dorobku. Zespół bardzo ciężko na nie zapracował. Teraz mamy dwa tygodnie na przygotowanie się do ciężkiego meczu na własnym terenie z Dobroszycami. Już teraz serdecznie zapraszamy!